niedziela, 14 października 2012

Chapter 2 - " CO TY KURWA ROBIŁEŚ W DAMSKIM KIBLU?"

O boszz. Już grubo po 12 a Lex jeszcze nie ma mimo, że miała być o 10. Gdzie ona jest? No kurwa. Te dziewczyny ze szpitala mnie do nerwicy doprowadzą. Już od 15 minut piszczą jakby ducha zobaczyły. Aż boję się wyjść i zobaczyć o co chodzi. Nagle drzwi się otwierają i gdy już miałam zacząć krzyczeć na Lex zobaczyłam ją i 5 chłopaków. Zamurowało mnie. Albo mi się wydaje albo Al płacze.
-Kim jesteście i czemu Alex płacze?- Wstałam z łóżka z rękami ułożonymi w pięści i zaczęłam iść z impetem w ich stronę
-Spokojnie! – tleniony blondynek próbuje uspokoić sytuację, mimo że widać w jego oczach strach- nie wiemy czemu ona płacze. Być może dlatego, że jesteśmy One Direction i jesteśmy super ciachami. A ‘propos zjadłbym ciastko.
-Wybaczcie mi moje zacofanie ale kim jesteście? One co? Nie kojarzę was. A tak wgl to co wy tu robicie? Hmm?
-No więc jesteśmy One DIRECTION – podkreślił chłopak w kraciastej koszuli- przyszliśmy tutaj Cię odwiedzić. Harry- tu wskazał na chłopaka w loczkach- nie mógł już wytrzymać żyjąc w niewiedzy co się z tobą dzieje i czy jeszcze żyjesz. Chciał się upewnić, że wykonał telefon w odpowiednim momencie.
-Że co? To ty!? To przez ciebie jeszcze żyję?
- Em. Chyba dzięki mnie? Nie masz za co dziękować.- tu uśmiechnął się nieziemsko i znów ujrzałam w nim anioła – mojego zielonookiego anioła.
- Taa. No spoko. Tylko jedno pytanie nurtuje mnie od tygodnia. CO TY KURWA ROBIŁEŚ W DAMSKIM KIBLU?
-yyy - tu zaczerwienił się- no bo tego. No. Bo ja. Em. Bo Louis. On. No. Jakby to. Em. Zakład. I ja. No. Nie miałem wyboru. OK?
-Co? Nic nie zrozumiałam. Czy ktoś może mi wytłumaczyć co on do mnie powiedział?
- Okej no to może ja? W sumie to przeze mnie on tam musiał wejść. Przegrał zakład i musiał wejść do damskiej toalety i coś tam zrobić no ale nie ważne. – pasiasty chłopak odwrócił się do Harrego- Ej ej! A ty wiesz, że ty jeszcze nie wykonałeś do końca tego zadania- uśmiechnął się tryumfalnie.- Wiesz jakby co to tu też mają damskie toalety Harry.
- Chyba jednak wykonam zadanie przy innej okazji.- uśmiechnął się sztucznie
-Dobra. Nie chcę już tutaj dłużej siedzieć. Lex idziemy do mnie? –zapytałam
-No a my? – odezwał się mulat
-Eee? Może macie ochotę do mnie wpaść? – powiedziałam z udawanym uśmiechem, mając nadzieję, że odmówią wymigując się natłokiem zajęć
- Jasne. Akurat mamy dziś wolny dzień- powiedział chłopak w kraciastej koszuli. Cicho jękłam.
-W takim razie zapraszam. Alex chodźmy - ciągle stała jak wmurowana. Mało brakło a wybuchłabym śmiechem. Dlatego delikatnie szarpnęłam ją za rękę i wyszłyśmy z sali.
*Harry*
Dziewczyny cięgle o czymś szeptały i chichotały. Gdy doszliśmy do naszego auta posadziliśmy Vicky obok Louisa żeby pokazała mu drogę do jej domu. Strasznie ciekawiło mnie, co sprowokowało dziewczynę do tej akcji w galerii? Może brak pieniędzy? Kłopoty w rodzinie? Zdrada? Hmm? Prędzej czy później się dowiem. O kurcze. Raczej pierwsza opcja odpada bo dziewczyna kazała skręcić Lou do jednej z najbogatszych dzielnic w okolicy. Podjechaliśmy pod nieźle odpicowaną chatę gdzie Vic kazała się zatrzymać. Widać, że dziewczyna zaczyna się do nas przekonuje – a tak właściwie do Louisa, Nialla i Liama.  
WOW! To jedyne co potrafię z siebie wydusić.
- Jestem już w domu!!!! – krzyknęła Vicky. Z jednego z pomieszczeń wybiegła kobieta. Pewnie jej babcia. Uściskała ją i ucałowała. Wyglądała jakby zobaczyła ducha.
-Ann? Co się stało? – zapytała Vicky z troską
- Kim są ci chłopcy?
- Em… znajomi. Ten chłopak w loczkach, – tu wskazała na mnie- to on mnie znalazł wtedy w łazience. Niespodziewanie kobieta do mnie podbiegła uściskała i szepnęła cicho dziękuję. Zawstydziłem się.
- Nie ma za co, to był mój obowiązek. Każdy na moim miejscu by się tak zachował.
-Dobra chodźcie do salonu. Ja w tym czasie się wykąpię i przebiorę. – powiedziała Vic i zaprowadziła nas do dużego, przestronnego i nowoczesnego pomieszczenia. Na środku stała kanapa, trzy fotele, ława i telewizor ok. 50 cali. W lewym rogu pokoju stał fortepian a nad nim wisiało wiele dyplomów oraz była półka z nagrodami. Najróżniejszymi. Sportowymi, muzycznymi i naukowymi. Ciekawe do kogo należą?
Dziewczyna pokazała nam wielką szafkę pełną płyt DVD i powiedziała, żebyśmy sobie coś wybrali i załączyli po czym wyszła. Za chwile słychać było, że się z kimś kłóci. Lex powiedziała, że w tym domu to normalne. Ciekawe stwierdzenie.

*Vicky*
-Gdzie ty byłaś?- zapytał przestraszony Mike
-Nagle cię to zaczęło interesować? Czyżby nie maił ci kto przynieść aspiryny? Naprawdę przepraszam, że mnie nie było i musiałeś tak cierpieć. Chociaż w sumie teraz już wiesz jak ja się czuję odkąd zacząłeś pić.
-Przepraszam. Wiem zjebałem na całej linii. Kurcze złamałem obietnice, miałem cię chronić a jak zwykle zawaliłem. Przepraszam. I chciałem Ci się pochwalić, że wczoraj uczęszczam na kurację odwykową.- uśmiechnął się a ja jak dziecko wtuliłam się w niego i poczułam się tak jak dawniej.
-Dziękuję. – delikatnie uśmiechnęłam się czym widocznie go zaskoczyłam.- Dobra ja idę się kąpać. A ty idź zabaw gości czy coś- oboje zaśmialiśmy się i poszłam do pokoju  Wzięłam ubranie: czerwoną bluzę z UCLA, czarne rurki i czerwone conversy. W łazience rozluźniłam się i gdy na moim ciele znalazły się pierwsze krople z prysznica poczułam jak z wodą zaczynają spływać wszystkie troski i ból. Coś dziwnego zaczyna się w moim życiu. Czuję, że już nic nie będzie takie jak dawniej, odnoszę wrażenie, że chłopaki nie przypadkiem pojawili się w moim życiu. To oni będą głównym źródłem zmian.
Po skończonej kąpieli wyszłam na balkon by przemyśleć to wszystko. Nagle ktoś położył dłoń na moim ramieniu. Okazało się, że był to nie kto inny jak Harry.
- Hej. –powiedział cicho
-No cześć. Co cię sprowadza w moje skromne progi?
-Em. Szczerze? Sam nie wiem. Jest w tobie coś takiego, że odkąd cię zobaczyłem każda komórka wewnątrz mnie pragnie cię widzieć, przebywać z tobą i z tobą rozmawiać. To jest silniejsze ode mnie. Wiem, że teraz myślisz, że jestem jakimś psycholem czy coś ale trudno. Musiałem ci to powiedzieć.- no zamurowało mnie –mój anioł pragnął rozmowy ze mną. To było dziwne! Chociaż… nie. „Zaskakujące” to jest dobre słowo.
- Wiesz co ci powiem Harry. Czuję to samo.- co ja gadam. Czemu ja to gadam? – Czuję się dość dziwnie w twojej obecności. Nie zrozum mnie źle. Mówię to w pozytywnym sensie, bo jeszcze nigdy nie czułam się tak gdy ktoś jest obok mnie.
-Uff. Czyli nie tylko ja jestem walnięty – zaśmialiśmy się.
-O znalazły się nasze zguby. Siedzą i rozmawiają sobie niczym dwa gołąbeczki na tym pięknym jak kwiat lotosu balkonie – powiedział Louis tłumiąc śmiech
- Ładnie to tak podsłuchiwać panie Marchewkowy- Hary zaśmiał się cicho.
- Oj panie Haroldzie! Już my sobie porozmawiamy w domu. – Louis poruszył zabawnie brwiami. Wtedy nie wytrzymałam- wybucham śmiechem a chłopaki razem ze mną.
Gdy schodziliśmy na dół nie mogliśmy się jeszcze ogarnąć więc nieuniknione były spojrzenia dezaprobaty ze strony pozostałych. Ale Niall i Lex też długo nie wytrzymali i przyłączyli się do nas. Już po chwili po całym domu roznosiły się salwy śmiechu.  Jedyną osobą, której nie ruszyły nasze wygłupy była Ann. Stała w drzwiach kuchni, z pobłażliwą miną kręciła głową i mruczała coś pod nosem. W takim klimacie minął nam cały dzień i chłopcy musieli już jechać do domu ale obiecali, że wpadną do nas następnego dnia. Z każdym z chłopaków pożegnałam się buziakiem w policzek. Jednak byłam prawie pewna, że Harry zarumienił się gdy go pocałowałam.
Kiedy chłopaki opuścili już dom obie równocześnie zaczęłyśmy gadać jak najęte. W trakcie rozmowy przebrałyśmy się w piżamki i poszłyśmy się położyć. Jedyne o czym wtedy myślałam to o tym, że w końcu znalazłam swoją rodzinę i o dziwnej reakcji lokatego na mój pocałunek. Nawet nie zauważyłam kiedy Lex zasnęła, ale po chwili ja również udałam się do krainy Morfeusza.


xoxo Vicky ; *

4 komentarze:

  1. Świetny :)
    Czekam na następny *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no to w końcu niebieskooki anioł , czy zielonooki? bo na końcu 1-szego rozdziału jest napisane, że niebieskooki xd no cóż xd fajnie, fajnie . hahahaha '' CO TY KURWA ROBIŁEŚ W DAMSKIM KIBLU? '' <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem wiem. Pomyłka została poprawiona :) pozdrawiam

      Usuń
  3. Kurde, genialne to jest! Ich teksty po prostu rozwalają! :P Czekam na następny! MAsz talent. ;)
    Mam takie małe pytanko. Czy mogłabyś zajrzeć do mnie? Tez dopiero startuję z opowiadaniem i liczyłabym subiektywną opinię.;) http://brytyjski-akcent.blogspot.com
    Pozdrawiam ciepło i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń